Kuba Luboradzki - Warszawa

Krótkie CV artystyczne

Krótkie CV artystyczne nie istnieje. Długie zresztą też nie. Na tym w zasadzie można by zakończyć, ale można też dodać parę słów wyjaśnienia.
Droga do fotografii otworkowej była o tyle nietypowa, że wynikała z innego mojego hobby, a mianowicie stolarstwa. Rok 1999 i połowę 2000 spędzałem pracowicie na stypendium w Japonii i zajmowałem się rzeczami całkowicie różnymi od jakiegokolwiek rodzaju fotografii. Nie miało to również nic wspólnego ze stolarstwem. Pracowałem na Uniwersytecie Kiushiu w pięknym mieście Fukuoka, gdzie prowadziłem badania dotyczące małocząsteczkowych czynników żelujących. Kwestia tematu badań nie jest w tej chwili istotna, ważny był natomiast japoński system pracy, polegający na siedzeniu na uniwersytecie praktycznie od rana do wieczora. Zaczynając pracę o 10 rano a kończąc o 10 wieczorem nie byłem w stanie, nawet mimo najszczerszych chęci, wypełnić całego tego czasu badaniami i pracą eksperymentalną. Szczęśliwie internet pozwalał zapełnić ewentualne przerwy w pracy. Wtedy dowiedziałem się od przyjaciela będącego w Warszawie, a co ważniejsze zajmującego się fotografią, o istnieniu fotografii otworkowej. Początkowo zainteresowałem się głównie samym problemem wykonania aparatu jako eleganckiego przedmiotu. Po powrocie do Polski udało nam się omówić szczegóły i powstał pierwszy aparat na błony 4x5 cala, który to mój przyjaciel sobie zabrał, zmuszając mnie do produkcji następnego egzemplarza. Egzemplarz ten zainteresował osoby, które - o dziwo - wyraziły chęć kupna. Był to początek produkcji seryjnej, choć serie były bardzo krótkie, nie przekraczające 2-3 egzemplarzy. Kolejnym etapem były aparaty na zagięty film. W międzyczasie niepostrzeżenie zrodziło się zainteresowanie samą fotografią otworkową. Obecnie jestem posiadaczem kilku aparatów, wszystkich na filmy formatu 4x5 cala, powstają albo już powstały również prototypy kamer na film zwojowy 120 i na duże formaty 24 x 30,5 cm.
Bycie amatorem, poza brakiem odpowiedniego CV, ma w zasadzie same dobre strony. Wolność wyboru: kiedy, co, jak i czy w ogóle fotografuję. Praca bez pośpiechu i przymusu uzyskiwania "rezultatów". Trzecie OFFO to moja pierwsza wystawa.