Paweł Janczaruk

"Kalendarz Zofii"

Przyroda przypomina nam o upływie czasu i przemijaniu naszego własnego życia. Wiosenna nadzieja. Letnie pełne beztroski dni z niszczącą rośliny suszą. Jesienne bogate żniwa. Zimowe dotkliwe mrozy.

Wiosną przyroda budzi się ze snu, pojawiają się krokusy. Z każdym dniem widać zmianę. Soczyście zielona trawa pokrywa się barwnymi dywanami. Łany traw tworzą w sumie jedną z najbardziej fascynujących kompozycji. Kwiaty jeden po drugim otwierają się, wychylając się ku Słońcu. "Wiosna wchodzi ze swym zapachem i podmuchem. O tej wiośnie chcę śnić w grobie..." pisał Leon Wyczółkowski. Kolor zielony przypisany wiośnie jest kolorem nadziei i radości.

Słońce w zenicie przynosi południowy upał, który spowalnia tempo życia. Czas płynie leniwie, świat nieruchomieje. Powietrze drży od gorąca. Przygniatający żar. Wokół unosi się zapach kwitnących kolorowych kwiatów. Kiedy lato się kończy, pająki snują cienkie nitki, które unoszą się wraz z wiatrem. To obraz natury uśpionej i ociężałej pod wpływem upału. Lato jest symbolem dojrzałości. Jego kolory to żółć i złoto.

Jesień to szykowanie się natury do snu. Różnokolorowe liście ujawniają prawdziwe piękno. Jesień to przytłumione światło, miękko stłumione barwy. Rosa skroplona na liściach. Jednolita szarość zasnutego chmurami nieba otula świat. Dni stają się coraz krótsze, chłodniejsze i dżdżyste. Kiedy spadną ostatnie liście, zaczyna się stan zimowego uśpienia.

Zima to okres odpoczynku natury. Przyroda zamiera. Ziemia zamarza. Zima obdziera wszystkie kwiaty. Widok staje się zszarzały i monochromatyczny. Pochmurne ranki pachną śniegiem. "Taka jest zima, a jednak przynosi nam radość" mawiał Vivaldi. Schyłek zimy, zaczynają się roztopy i tają śniegi.

Ale kiedy puszczą mrozy i zaczyna znikać śnieżna pokrywa zaczynają wychodzić znowu krokusy.

Można spojrzeć na pory roku jak na obraz ludzkiego życia. Delikatne zielone kiełki wiosny. Młodzieńcze kontrasty lata. Naturalna dojrzałość jesieni i ból zimy u schyłku życia.