Z wystawy „Galaktyki są czarno-białe”


„Galaktyki są czarno-białe” – Magdalena Wanat-Drobisz i Janusz Drobisz

Zakopane



Janusz Drobisz – rocznik '87, śląski fotografik mieszkający w Zakopanem. Student Instytutu Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Członek Śląskiego Towarzystwa Fotograficznego zaangażowany w liczne projekty twórcze skupiające artystów z całego kraju. Poszukiwacz dobrej myśli. W swoich pracach często porusza temat pamięci i relacji – zarówno tych międzyludzkich jak i relacji pomiędzy człowiekiem a jego otoczeniem. Kurator wystaw m.in. w Gliwickiej Galerii „na6” oraz współtwórca „Festiwalu fotografii w technikach dawnych i alternatywnych”.

Magdalena Wanat-Drobisz (ur. 1990) Absolwentka Liceum Plastycznego im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Ukończyła Grafikę na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie. Obroniła dyplom magisterski w pracowni grafiki ilustracyjnej oraz aneks do dyplomu z fotografii.
Od 2016 roku pracuje w Zespole Szkół Plastycznych im. A. Kenara jako nauczycielka podstaw projektowania, fotografii i specjalizacji artystycznej. Wyzwania pedagogiczne łączy z działaniami artystycznymi na polu grafiki warsztatowej, ilustracji oraz fotografii w technikach dawnych i alternatywnych. Prezentowała prace na wielu wystawach indywidualnych, grupowych i zbiorowych w kraju i za granicą, m.in. w USA, Norwegii, Japonii, Ukrainie.



„Galaktyki są czarno-białe” to wystawa prac wykonanych techniką otworkową i „non-camera”, w której skład wchodzą następujące cykle: „Galaktyki są czarno-białe”, „Czerwona planeta” oraz „Spacer po nie-tak-obcej planecie”. Tytuł nawiązuje do sposobu rejestracji obrazu przez teleskop Hubble’a i jest pretekstem do rozważań nad pierwotną potrzebą doświadczania kosmosu i tęsknotą odkrywcy-pielgrzyma-obserwatora. Maharadża Dżaj-Singh w poszukiwaniu sensu obserwował gwiazdy w samotności swojego kamiennego obserwatorium.
Prozaik Julio odnalazł galaktyki i mgławice w rytualnych wędrówkach ławic węgorzy, zaś szanowny Pan Radisic eksplorował niedoskonałości ludzkiego ciała i w układach znamion doszukiwał się odległych konstelacji.
Ta niewypowiedziana tęsknota popycha nas i nadaje coraz to nowe kierunki poszukiwań. Może tym razem odnajdziemy go (kosmos) w sobie… W wędrówkach dalekich i bliskich, w kryształkach soli, bryłkach węgla i spacerach (po nie-tak-obcej planecie)?